Forum SHOC.PL

[Skorz]

Cześć!



Kupiłem shadowkę która przez ostatni czas stała pod plandeką. Pomimo pordzewiałej przedniej felgi i paru elementów chromowanych stan ogólny moto jest całkiem niezły.

Spodziewałem się oczywiście kłopotów i proszę bardzo: pierwszy z nich po paru dniach jeżdzenia (całe szczęście , że w garażu a nie gdzieś dalej ) naciskam starter a tu zima..... tylko słychać "klik" przekaźnika.

Bardzo szybko udało mi się rozładować akumulator. Po naładowaniu nic się nie zmieniło. Zacząłem przeglądać przewody, bezpieczniki itp... Przy okazji pooglądałem sobie więcej od środka co w trawie piszczy, ponaprawiałem przetarte i nadpalone przewody , wysczyściłem kostki elektryczne ze smaru łańcuchowego który się w nich znalazł itp ale niestety nic to nie dało..

Po dwóch dniach :) poszedłem po rozum do .. serwisówki ;) i tak wziąłem się do porządnej roboty.





Zgodnie z poradnikiem podłączyłem bezpośrednio rozrusznik z akumulatora i nadal cisza.

Ponieważ odsuwałem od siebie myśl, że rozrusznik jest niesprawny trochę to trwało zanim zdecydowałem się go zdemontować i rozebrać.

Jak się okazało nie taki diabeł straszny :)

Rozrusznik mocowany jest dwoma śrubami w tym na jednej znajduje się przewód masy oraz przewód dodatni do korpusu rozrusznika. Po odkręceniu śrub i wypchaniu jednym palcem rozrusznika z otworu w korpusie silnika, wyjmuje się go z lewej strony moto i już.



Okazało się po rozkręceniu, że 2 szczotki zawiesiły się. Ogólnie w środku rozrusznik był zanieczyszczony i pośniedziały choć uszczelki (prawie) wszystkie są w dobrym stanie.

Wyczyściłem wszystko, pomierzyłem wszystkie połączenia (dobre), rozruszałem szczotki, wyczyściłem styki rotora, poskręcałem z powrotem, zamontowałem na moto, podłączyłem przewody i..... start :) Zadowolony pojeździłem chwilę i ..... d. Znowu to samo. "Klik" i tyle z rozruchu.

Podczas pierwszej naprawy okazało się, że w srodku jeden element plastikowy - izolator pękł na 3 części - skleiłem go kropelką i zamontowałem ponownie.





Przy podłączaniu przewodu dodatniego i przyłożeniu trochę większej siły ten element pękł ponownie. Okazało się, że cały problem polega na obluzowywniu się nakrętek mocujących dodatni przewód podczas jazdy - na dziurach, wibracje silnika itp.. Ponieważ przyczyną tego był właśnie ten kawałek plastiku pozostało mi wymienić go. Ale skąd takie coś wziąść?

Znalazłem kawałek starego laminatu z jakiegoś urządzenia elektrycznego i postanowiłem dorobić to sam:)

Suwmiarka, brzeszczot, pilniki igiełkowe, wiertło fi 6, imadło - i do dzieła.



rys 1,2,3 - nadanie wstępnego kszałtu, wyśrodkowanie otworu, uzyskanie

wymiarów zewnętrznych wg starego elementu

rys 4,5 - dopasowanie do uchwytu szczotek

rys 6 - nadanie kszałtów bokom (tu widać na czarnym elemencie gdzie był pęknięty)

rys 7 - dopasowanie do obudowy rozrusznika.



Wymieniłem też uszczelkę ( ta w czerwonym kwadracie na rys. serwisowym)która była sfatygowana na ręcznie wyciętą z większej i po zmontowaniu i założeniu do moto, można było znacznie silniej przykręcić przewód dodatni do rozrusznika.

Na razie wszystko jest ok - po 1 dniu jeżdzenia. Zasatanawiam się jeszcze czy nie dołożyć podkładki sprężynującej - której nie było a jak widzę na rysunku serwisowym chyba powinna tam być.



To tyle. Mam nadzieję, że się przyda to komuś. Sorki za mało zdjęć ale jakoś poźno na to wpadłem, żeby zrobić jakiś tutek :) No i jakość telefoniczna;/.

Całość zrobiłem z myślą o takim podforum jaki robi Cezar :) tyle że mnie interesuje vt 600 :P

Ave!

Cześć!



Kupiłem shadowkę która przez ostatni czas stała pod plandeką. Pomimo pordzewiałej przedniej felgi i paru elementów chromowanych stan ogólny moto jest całkiem niezły.

Spodziewałem się oczywiście kłopotów i proszę bardzo: pierwszy z nich po paru dniach jeżdzenia (całe szczęście , że w garażu a nie gdzieś dalej ) naciskam starter a tu zima..... tylko słychać "klik" przekaźnika.

Bardzo szybko udało mi się rozładować akumulator. Po naładowaniu nic się nie zmieniło. Zacząłem przeglądać przewody, bezpieczniki itp... Przy okazji pooglądałem sobie więcej od środka co w trawie piszczy, ponaprawiałem przetarte i nadpalone przewody , wysczyściłem kostki elektryczne ze smaru łańcuchowego który się w nich znalazł itp ale niestety nic to nie dało..

Po dwóch dniach :) poszedłem po rozum do .. serwisówki ;) i tak wziąłem się do porządnej roboty.





Zgodnie z poradnikiem podłączyłem bezpośrednio rozrusznik z akumulatora i nadal cisza.

Ponieważ odsuwałem od siebie myśl, że rozrusznik jest niesprawny trochę to trwało zanim zdecydowałem się go zdemontować i rozebrać.

Jak się okazało nie taki diabeł straszny :)

Rozrusznik mocowany jest dwoma śrubami w tym na jednej znajduje się przewód masy oraz przewód dodatni do korpusu rozrusznika. Po odkręceniu śrub i wypchaniu jednym palcem rozrusznika z otworu w korpusie silnika, wyjmuje się go z lewej strony moto i już.



Okazało się po rozkręceniu, że 2 szczotki zawiesiły się. Ogólnie w środku rozrusznik był zanieczyszczony i pośniedziały choć uszczelki (prawie) wszystkie są w dobrym stanie.

Wyczyściłem wszystko, pomierzyłem wszystkie połączenia (dobre), rozruszałem szczotki, wyczyściłem styki rotora, poskręcałem z powrotem, zamontowałem na moto, podłączyłem przewody i..... start :) Zadowolony pojeździłem chwilę i ..... d. Znowu to samo. "Klik" i tyle z rozruchu.

Podczas pierwszej naprawy okazało się, że w srodku jeden element plastikowy - izolator pękł na 3 części - skleiłem go kropelką i zamontowałem ponownie.





Przy podłączaniu przewodu dodatniego i przyłożeniu trochę większej siły ten element pękł ponownie. Okazało się, że cały problem polega na obluzowywniu się nakrętek mocujących dodatni przewód podczas jazdy - na dziurach, wibracje silnika itp.. Ponieważ przyczyną tego był właśnie ten kawałek plastiku pozostało mi wymienić go. Ale skąd takie coś wziąść?

Znalazłem kawałek starego laminatu z jakiegoś urządzenia elektrycznego i postanowiłem dorobić to sam:)

Suwmiarka, brzeszczot, pilniki igiełkowe, wiertło fi 6, imadło - i do dzieła.



rys 1,2,3 - nadanie wstępnego kszałtu, wyśrodkowanie otworu, uzyskanie

wymiarów zewnętrznych wg starego elementu

rys 4,5 - dopasowanie do uchwytu szczotek

rys 6 - nadanie kszałtów bokom (tu widać na czarnym elemencie gdzie był pęknięty)

rys 7 - dopasowanie do obudowy rozrusznika.



Wymieniłem też uszczelkę ( ta w czerwonym kwadracie na rys. serwisowym)która była sfatygowana na ręcznie wyciętą z większej i po zmontowaniu i założeniu do moto, można było znacznie silniej przykręcić przewód dodatni do rozrusznika.

Na razie wszystko jest ok - po 1 dniu jeżdzenia. Zasatanawiam się jeszcze czy nie dołożyć podkładki sprężynującej - której nie było a jak widzę na rysunku serwisowym chyba powinna tam być.



To tyle. Mam nadzieję, że się przyda to komuś. Sorki za mało zdjęć ale jakoś poźno na to wpadłem, żeby zrobić jakiś tutek :) No i jakość telefoniczna;/.

Całość zrobiłem z myślą o takim podforum jaki robi Cezar :) tyle że mnie interesuje vt 600 :P

Ave!