Trzymanie się kurczowo wyznaczonych wskaźników w przypadku ciśnienia w oponach jest trochę... nieżyciowe.

Moja serwisówka przewiduje inne ciśnienie przy obciążeniu do 90 kg, a inne powyżej. Nie wyobrażam sobie, bym je korygował za każdym razem gdy wybieram się w drogę sam, lub z "plecaczkiem". Metodą prób i błędów, wychodząc od fabrycznych parametrów, "znalazłem" taką wartość ciśnienia, której nie muszę korygować dwa razy dziennie, a jednocześnie dostatecznie zapewnia mi bezpieczeństwo, komfort jazdy, oraz prawidłowe zużywanie opon.

Może to niezbyt "profesjonalne" - ale tak mam i w dodatku na własną odpowiedzialność

kłócicie się panowie o dziesiętne części atmosfery a nie bierzecie pod uwagę błędu wskazania - te manometry nie są legalizowane przecież:) a co do ciśnienia to ważne jest żeby nie napompować powyżej wartości ciśnienia napisanej na oponie. Nie wiem jak z oponą motocyklową ale samochodową można napompować o 2% więcej niż podaje producent(zalecane ciśnienie). A co do Pana Godlewskiego to nie wydaje mi się żeby był autorytetem w kwestii znajomości właściwości gumy przy np. różnych ciśnieniach. Ludzie tego uczą się latami i pewnie nie jeden co najmniej doktorat zrobił w tej tematyce. Skoro ktoś zadał sobie trud żeby obliczyć jakie ma być ciśnienie to takie ma być a zmienić je można też na podstawie konkretnej znajomości pewnych zasad nie bazując tylko i wyłącznie na doświadczeniu.