Hej,
Na jesień po rozbiórce motocykla i przygotowywaniu go pod przeróbkę szkiełkowałem silnik.
Niestety w całości, zbyt słabe doinformowanie i "fachowcy", którzy powiedzieli że może być zabezpieczony tak jak był. ( świece były zakręcone i do dolotów wszystkich niby dałem trochę szmatek a do dopływu paliwa dodatkowo dałem ściągniętą dętkę rowerową na opasce) aczkolwiek wydaje mi się że ten zabieg nie zabezpieczył go dokładnie bo w momencie kiedy rozkręcałem opaski troszkę piasku było na szmatkach. Polecono mi wziąć sprężarkę i wydmuchać przy okazji sprawdzając czy powietrze wchodzi gdzieś czy ucieka w miejscu gdzie przykładałem pistole, na moje szczęście strumień powietrza się odbijał i rzeczywiście trochę szkiełka wypadło.

Wnioskując po tym, że jest taka możliwość ze szkiełko się mogło dostać co powinienem zrobić? Rozbierać cały silnik na części i dokładnie czyścić czy zostawić tak jak jest? Ew. ogarnąć mocniejszy strumień powietrza?

Jeżeli wpadła Ci, chociaż odrobina szkła do środka to zniszczy silnik.
Ja bym rozebrał na wszelki wypadek. Ewentualne naprawy będą z pewnością droższe.

chiczinlot, przy szkiełkowaniu każdy otwór powinien być maksymalnie zabezpieczony. Co z wydechem?
Dobrze zrozumiałam, że najpierw napchałeś szmatek (mam nadzieję, że ciasno) do dolotów a później na to dałeś szmatkę z opaską zaciskową? Jeśli tak, to normalne, że szkiełko przedostało się przez pierwszą warstwę ale powinno się zatrzymać na tych napchanych szmatkach.
Niedobrze jest dmuchać sprężonym powietrzem w środek bo mogłeś wepchnąć głębiej niechciane drobiny. Zdecydowanie lepiej użyć dobrego odkurzacza.
Czy całkiem wyjąłeś już te szmatki ze środka? Jeżeli głęboko na nich zaobserwowałeś jakiekolwiek szkiełko to istnieje ryzyko, że coś wpadło do środka i wtedy, tak jak Matrix pisał, lepiej jest rozebrać i wyczyścić.
Chociaż z drugiej strony ciekawa jestem jak sobie silnik poradzi ze zmieleniem szkiełka (nie jest takie twarde)
Jeśli jeszcze tych szmatek nie wyjąłeś, to spróbuj to zrobić powoli jednocześnie używając odkurzacza do usuwania ewentualnych drobin szkła.
To, czy coś wpadło do środka musisz już sam ocenić

Wydech był także ściągnięty. Wszystkie otwory były pozatykane, dałem po dwie szmatki warstwowo i na to dałem przeciętą dętkę rowerową zaciśniętą opaską. I po ściągnięciu dętki zauważyłem na 1 warstwie trochę pyłu ze szkiełka, delikatnie to przedmuchałem pod małym ciśnieniem i wyciągałem warstwami aż do zera i dopiero wtedy mocno jeszcze przedmuchałem

Właśnie trudno mi jest powiedzieć. Na pewno będę boki i pokrywy ściągał do malowania proszkowego. Co prawda sprawdzałem dokładnie, ale też znalazłem informację że to cholerstwo jest takie że wejdzie tam gdzie się tego nie spodziewamy.

Chyba po prostu pozostaje mi rozebranie tego dziadostwa i tyle. Może też nie będzie to najgorszy pomysł biorąc pod uwagę, że buduję moto od zera, a też poprzedni właściciel podobno nic przy nim nie robił, a tak będę miał pogląd na sytuację.