Piszę w sprawie nieco dla mnie wstydliwej, bo powinienem zająć się nią już rok temu, a nie zostawiać na ostatnią chwilę.
Życie jednak pisze różne scenariusze i oto zgłaszam się prawie rok po zaobserwowaniu wycieku.
Ale po kolei.
Na koniec zeszłego sezonu, po tym jak Honda kilka ładnych tygodni stała pod chmurką przyszedł czas na przejażdżkę do garażu 20 km od domu, gdzie miała przezimować.
Zauważyłem jednak, że spod uszczelki (tak mi się wydawało) wypłynęło trochę oleju.
Z duszą na ramieniu przejechałem te 20 km i zostawiłem motor, jak się okazało aż do sierpnia (będę po niego jechał dopiero w przyszłym tygodniu).
Zastanawia mnie, co powinienem zrobić - czy konieczna jest wymiana uszczelki, czy jeśli teraz nie zauważę żadnego wycieku mogę spokojnie ruszać przed siebie.
(Wiadomo, że sprawę bym uważnie monitorował.)
Jako, że zajście miało miejsce w październiku a miałem wtedy na głowie więcej, niż byłem w stanie udźwignąć, nie pamiętam szczegółów.
Mogę dodać, że motor miał wiosną wymieniany olej, świece i resztę płynów.
Po tym zrobiłem na nim żenująco mały przebieg (kilkaset km), co zresztą widać po kolorze oleju.
Czy jest taka opcja, że wlałem za dużo oleju i dlatego go wypchnęło ciśnienie?
Choć nie wydaje mi się, żeby ruszył na nim w przypadku stwierdzenia, że jego naddatku...
Będę wdzięczny za każdą sugestię!
Z jakiegoś powodu nie chcą się wyświetlić zdjęcia poprzez [img][/img], dlatego wrzucam linki:
https://imgur.com/WoGxLke
https://imgur.com/pmRScPB
https://imgur.com/TTnW71w
https://imgur.com/WxZUBlz
https://imgur.com/Go7BrxE
