Czołem,
Na jesieni kupiłem 750-tkę z 83 roku. Badam ją i zaczynają wychodzić różne kwiatki.

Ale po kolei.

Niedawno wymieniłem olej robiąc wcześniej płukankę. Po tym "zabiegu" zauważyłem że silnik zaczął chodzić trochę nierówno. np. po przygazowaniu do 3-4 tyś obroty spadają do 500 (silnik niemal gaśnie) a następnie powoli wracają do 900.
Płukankę robiłem dlatego bo trochę bierze olej i za namową kolegi zrobiłem to licząc że może zapiekł się jakiś pierścień. Czy dalej bierze to nie wiem bo jeszcze za mało jeździłem.

Postanowiłem zmierzyć ciśnienie w cylindrach i wyszło coś takiego.
Lewy 70, 100, 115 po wlaniu oleju dobiło do 150
Prawy 50,75,100, pol oleju 125.
Nie wiem czy dobrze to zrobiłem ale po pierwszym naciśnięciu startera dobiło do pierwszej wartości, po ponownym (bez kasowania ciśnienia) do drugiej itd.

Resumując podejrzewam że silnik do roboty ale czy to że słabo pali to wina niskiego ciśnienia (mieszanka nie chce się zapalić) czy to jednak akumulator. Bo gdy porządnie go podładuję to pali w zasadzie z pierwszego.

Co o tym sądzicie ?
Dzięki z góry za wszelkie sugestie.
Pozdro

Skoro przy próbie olejowej (bo tak rozumiem to że dolałeś olej) silnik Ci się uszczelnił to masz przed sobą solidny remont i nowy akumulator tego nie zmieni. Przy okazji zrób górę, to nie będziesz 2x czekał na motocykl. Ja w swojej 750tce z 1985r. miałem podobne objawy i skończyło się na kapitalnym remoncie u Marudy.

Dokładnie. Chodziło o próbę olejową.
Co rozumiesz jako "górę" sprawdzenie / naprawa uszczelniaczy zaworowych ?
I jaki to jest koszt mniej więcej za całość tj. pierścienie i zawory ?

Poszło na priv.

Co to za wartości ciśnienia?
Ja miałem podobny kłopot - tez popijał mi olej w sporych ilościach.
Zmierzyłem ciśnienie i na jednym cylindrze miałem 11bar a na drugim .... tylko 7
Po podlaniu olejem pojawiło się ok 14 barów na obu.
Niestety - trzeba było robić remont silnika, który wiązał się z .... wymianą tulei cylindrów bo były takie wżery, że aż dziw brał ze to działało.
Podejrzewam, że moto stało w szopie u Holendra parę lat niezabezpieczone i niejezdzone.
Koszty takiej zabawy niestety nie są małe ale cóż - jeździć z bańką oleju to tak trochę „siara”