Zawsze jak się kupi motocykl poniżej litra to najczęstsze rady jakie się słyszy to nie inwestuj w dodatki bo za chwilę będziesz zmieniał, bo jak nic poczujesz że mało pod manetką i na co robić prezent kupującemu. Powiem szczerze że mnie to gadanie mocno śmieszy... Proponuję sobie przypomnieć swoją podnietę i euforię tuż po zakupie nowej maszyny i nie ma tu znaczenia czy była to 125 czy 1800. Każdy nowy zakup cieszy i chce się nowy nabytek doprowadzić jak najbliżej swojego ideału. Druga sprawa, są ludzie którzy nie potrzebują pojemności, mocy, momentu jak by przyczepę pełną gruzu mieli holować, bo ich styl jazdy tego nie potrzebuje, argument że wyprzedzanie w trasie, jazda z plecakiem itd też dla mnie bez sensu, bo może ktoś z góry wie że będzie jeździł solo, po za tym nie raz widzę jak ktoś na moto w trasie jedzie za jakimś żółwiem ok 70-80km/h i nie pali się do wyprzedzania bo ma na to wyje*ane, mijam go, pozdrowię i widzę że jedzie z bananem na twarzy a to oznaka że chyba dobrze się bawi :) Sytuacja jest też czasem odwrotna, pięknie ubrany potwór o mocy uciągowej dwóch przyczep, doładowany sakwami, kuframi i co tylko można tam dopiąć, szum frędzli niczym husaria podczas ataku i co z tego, korek jak diabli bo jedzie traktor z przyczepą pełną ziemniaków, i jeździec odziany w markowe skóry wlecze się za nim 30km/h bo ma obawy odkręcić manetkę i uwolnić tego smoka żeby go wyprzedzić bo z przeciwka zbyt często coś jedzie…
Tak że podsumowując, jeżeli ktoś kupił motocykl po zrobieniu sobie podsumowania czego od motocykla oczekuje to pojemność nie jest wyznacznikiem zmiany w późniejszym terminie. Ja do tej pory śmigałem VT600 i jak by nie wypadek to pewnie bym dalej na niej śmigał, obecnie VT750, czy ta pojemność to nie za mało? Może i mało, bo jeżdżę w grupie z mocnymi maszynami pokroju vzr1800, vtx1800, czy rider 1900 i jak czasem startujemy spod świateł i każdy odkręci to nawet nie wiem kiedy jadę sam, ale to są sporadyczne sytuacje na odcinku 1km, w trasie nie czuję żeby ktoś musiał na mnie czekać. Tak samo ja nie czuję żeby chłopaki na pojemnościach ok 125 mnie spowalniali.
Fakt jak bym z kasą lepiej stał to pewnie uderzył bym w duży litraż, ale wolałem kupić motocykl słabszy a który będzie mi się podobał a wiem że mocy mi wystarczy, niż kupić starego brzydkiego trupa byle powyżej 1000cm3 było..
Moja rada, alarec jak masz kasę, chęci to rób z motocyklem co Ci się tylko w głowie zrodzi bo w przyszłości może tej kasy nie odzyskasz przy ewentualnej sprzedaży, ale to ile za tą kasę będziesz miał frajdy i przyjemności to Twoje na zawsze