W skrócie sytuacja wygląda tak: Zocha stała ponad rok, od czasu do czasu przepalona, później już nie (tak wyszło, proszę o nie komentowanie okoliczności, których nie byłem w stanie przewidzieć ani pokonać). Obecnie, przy wykręconych świecach rozrusznik kręci silnikiem jak należy ale przy wkręconych już nie, a podłączałem już takie źródła zasilania, że diesle odpalały. Tylko przewody od aku robią się ciepłe i nic więcej.
Moje podejrzenia idą w kierunku rozrusznika, a konkretnie tulei ale zanim zacznę rozbebeszać chciałbym posłuchać Waszych opinii. Może jeszcze coś powinienem sprawdzić?
Odpowiedz do tematu
: Czyżby rozrusznik?
Nigdy nie piję przed piątą po południu.
Na szczęście zawsze gdzieś na świecie jest piąta po południu.
Moje byłe Zochy: VT 600, VT 750, VT 1100 i Zocha obecna: VTX 1300
Na szczęście zawsze gdzieś na świecie jest piąta po południu.
Moje byłe Zochy: VT 600, VT 750, VT 1100 i Zocha obecna: VTX 1300
:
I jak w temacie ???
Z braterskim pozdrowieniem
Ksiądz
Ksiądz
:
Ja bym sprawdził masę.
"Nie sztuką jest jechać,sztuką jest jeździć"
:
Odpowiedz do tematu
Andrzej ja przy swojej też stawiałem na rozrusznik a skończyło się jednak na kablu który robił zwarę.
Mogę polecić Ci mechanika jak chcesz.
Telefon do mnie masz - odzywaj się
Mogę polecić Ci mechanika jak chcesz.
Telefon do mnie masz - odzywaj się
Silnik, dwa koła i mina wesoła