droga gruntowa/leśna
Odpowiedz do tematu

: droga gruntowa/leśna
hejas,

zamierzam kumpla odwiedzić na działce - końcówka dojazdu drogą gruntową i lekki podjazd drogą leśną, gdzie samochody normalnie się poruszają - nie terenówki, ale najnormalniejsze miejskie wynalazki. czy shadowka bez problemu ogarnie, czy to wymaga już konkretnych umiejętności?

:
Wszystko da się ogarnąć, z odrobiną opanowania. Są wśród nas tacy, którzy z powodzeniem latali chopperkami po lasach w towarzystwie Afrika Twin :-)8

Jedź i niczego się nie bój.

-=ShadoW=-
:
Da radę bez problemu. Jak byś chciał bokiem polatać to tylko 2i3 bieg jeden i 4 zostaw na asfalt i Maneta od połowy do 2/3 obrotu manety cały czas. To dopiero jest zabawa 😎

:
Ostatnio zdarzyło mi się śmigać przez las po ulewnym deszczu - kilka kałuż przykrywających felgi udało się przejechać, permanentny uślizg koła z tyłu ale dało rady, przejechałem. gdybym był na plastiku to na pewno bym leżał na szczęście w Hance siedzi się nisko nogi można rozłożyć szeroko i jakoś się jedzie.
Tylko mycie potem :shock:

:
Jak już masz ten podjazd i jeśli jest on z szutru lub innego ruchomego podłoża to radzę się nie zatrzymywać ;)

Raz tak miałem że się zatrzymałem i zacząłem się ześlizgiwać w dół....

:
PJKOS napisał/a:
.... gdybym był na plastiku to na pewno bym leżał... :shock:


Tzn. brak Ci umiejętności w jeździe w terenie... Ja tam swoim turystykiem normalny offroad wyprawiam jak trzeba i nie narzekam na uślizgi koła...

Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło - w moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył.

Na mechanice się nie znam, ale chociaż podoradzam.
:
ja dzisiaj zaliczyłem pierwszy poślizg - jakiś szrot rozlał olej przez pół Janka Wiśniewskiego w Gdyni aż do Estakady. Jechałem sobie może 30-40, aż tu nagle moto zaczyna tanczyć, w lewo i prawo, jakoś wyratowałem z podpórką na prawej nodze. Gleby nie było, ale mało to przyjemne i pewnie przy ciut większej prędkości, tak łatwo by nie dało się wybronić.

No i dylemat - jak to jest? Czy można się nauczyć radzenia sobie z podobną sytuacją, tak jak w samochodzie, czy trzeba się liczyć, że w pewnych okolicznościach gleba jest nieunikniona cokolwiek by człowiek nie starał się? Mądrzy ludzie prawią, że dobrze mieć w garażu enduro i uczyć się tej sztuki w terenie, gdzie uślizgi zdarzają się non stop, ale czy to jedyna droga?

:
Przy uślizgu tylnego koła można jeszcze próbować się ratować, ale jak uślizgnie się przednie to pozostaje już tylko starać się dobrze upaść, odepchnąć od motocykla i w nic nie uderzyć.

___________________________
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie,
Kałuże lśnią nam pod nogami.
:
Dżej dżej napisał/a:
Przy uślizgu tylnego koła można jeszcze próbować się ratować, ale jak uślizgnie się przednie to pozostaje już tylko starać się dobrze upaść, odepchnąć od motocykla i w nic nie uderzyć.


Da się i przód. Przynajmniej mnie się raz udało. Z tym że to działa tak - albo masz niesamowitego farta i ci się uda, albo glebisz (u mnie było 1 do jednego - raz gleba, raz się udało). Umiejętności to bym do tego specjalnych nie przypisywał (przynajmniej u mnie). Potem w zależności od szczerości opowiadasz znajomym, że się wyglebiłeś albo "położyłeś moto". Ja tam się po prostu wyjeb....

BTW. mnie uczyli, że jak zablokujesz tył, to nie odpuszczasz tylko jedziesz do skutku na zablokowanym, żeby highsida nie zaliczyć przypadkiem. I tak robię... może trzeba jednak odpuszczać?

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group