Hej,
Prośba o pomoc, następująca sytuacja.

Wymieniłem tydzień temu aku na nowy. Trasy średnio robię po 20-30 km więc aku powinien chyba dobrze działać.
Niestety dziś miałem problem. Aku zdechł. Odpalił na pych jeden raz. Przejechałem może z 500 metrów na dwójce, na prostej drodze bez zmiany biegów, bez zwiększania czy zmniejszania obrotów nagle motocykl zdechł. Zjechałem na pobocze i problem powtórzył się jeszcze 3 razy. Czyli 3 razy na pych, 3 razy zdechł w trakcie jazdy.
Ewidentnie padł akumulator.

Teraz prośba o porady na co zwrócić uwagę powiniennem przy planowanym sobotnim przeglądzie motonga? Jakieś pomysły?

Doczytałem, że warto sprawdzić prądnicę i regulator. Ktoś może podpowiedzieć jak to się sprawda? Zielony trochę w temacie jestem

Obstawiam regulator napięcia. Częsta przypadłość.
Pomierz prądy przed i za reglem by wykluczyć alternator. Chyba że....

A przede wszystkim jeżeli masz tą "bajerancką" osłonkę na regulator to sprawdz czy nie jest za mocno dokręcona możliwe że regulator się przegrzewa.

Hmmm... mam problem kolejny.
Akumulator nie chce się naładować. Po 12 godzinach ładowania jest wciąż nie naładowany (na 7 stopniowej skali ładowania jest na poziomie 3-cim od kilku godzin). Przy podpięciu akumulatora aku lekko jakby nie wiem...wydaje jakiś dźwięk bardzo bardzo cichutki jakby lekko zbliżony do syczenia albo bulgotania.
Czy jest możliwe, żeby regulator napięcia albo alternator rozwalił akumulator? Bo jak czytam to są to właśnie objawy rozwalonego akumulatora - dodam, że akumulatora nowego bo ma raptem tydzień... :(

Zdarza się, że akumulator ma wadę - podjedź do miejsca, gdzie kupiłeś baterię, a sprzedawcy już ją dobrze sprawdzą.

A aku nowe nie są już naładowane ?
Nie wiem jak w moto bo osobiście jeszcze nie wymieniałem
Ale puszkowych bankowo nie trzeba ładować.

Spanikowałem.... naładował się tylko zamiast jak poprzednio 8 godzin zajęło to 16.... zapomniałem, że nowy aku jest wstępnie naładowany.

Czy jest możliwe aby w jakiś sposób motocykl uszkodził akumulator?
Poprzedni nawalał to zamówiłem nowy, nowy też nawala. Teraz ładuję akumulator i woltomierz po pełnym naładowaniu, pokazuje 11.4V.
Z ciekawości naładowałem też stary akumulator i tak samo - ładuje się max do 11.4
Trochę to dziwne, że obydwa akumulatory ładują się do 11.4 mimo, że były ładowane innymi prostownikami, ładują się maksymalnie do 11.4V
Woltomierz jest sprawny - sprawdzałem wskazania na kilku różnych bateriach i pokazuje to co trzeba - 9v bateria wskazuje 8.8v, przy bateri 1.2 wskazuje między 1.0 do 1.2 zależnie od baterii.

Teraz nie wiem, czy mogę dla testu wsadzić inny akumulator aby sprawdzić czy regulator lub alternator są walnięte - nie chcę koledze od którego do testów pożyczymy aku. go rozwalić....

Myślę, że przy okazji możesz (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś) sprawdzić ładowanie po regulatorze napięcia, powinno się mieścić w zakresie od 13,8-14,5V, chociaż gdzieś czytałem że może być nawet 15V przy zwiększeniu obrotów silnika. Zbyt małe napięcie może nie doładowywać akumulatora, zbyt duże może nawet go uszkodzić.

Pomierzyłem z kolegą jego sprzętem motonga i trochę się wyjaśniło.
Kwestia pierwsza- miernik do wymiany. Mój pokazywał 11.4 miernik kolegi na oba aku wskazywał 12.6 na jednym i 12.7 na drugim aku.

Teraz sama diagnostyka motonga.
Motocykl wyłączony - aku napięcie 12.6
Motocykł włączony bieg jałowy - aku spada na chwilę do 11.8 później stabilizuje się w okolicach 12.4
Odkręcam obroty na biegu jałowym cały czas do momentu naprawdę wysokich obrotów i napięcie w aku ani drgnie. Jak stało 12.4 tak stoi.

No to jedziemy dalej z diagnostyką
Bezpieczniki - stan ok.
Sprawdzamy kable - wszystkie kable wchodzące do regulatora są ok, nie ma żadnego przebicia.
Wymontowałem regulator ale hmm... nie bardzo wiem jak sam regulator sprawdzić...
W oględzinach wyglądał ok, chociaż miał jakby trochę popękany obrys i od frontu gdzie są napisy było lekkie pęknięcie.

Odłączyliśmy regulator napięcia. Odpaliłem motocykl i sprawdzamy napięcie z alternatora.
Po samym odpaleniu napięcie wynosiło 15Voltów prądu zmiennego, zauważalnie nawet przy wysokich obrotach do 50.

Także alternator chyba działa.

Na koniec jeszcze takie pytanie. Wtyki wewnątrz wtyczki do regulatora napięcia miałem upierdzielone jakąś żółtawą pastą, o właściwościach izolujących. Efekt tego był taki, że gniazdo kabli, jak i wtyki regulatora były tym mega upierdzielone. Po wyczyszczeniu ile się dało, dalej nie było większego napięcia na akumulatorze przy włączonym silniku i odkręcaniu obrotów. Czy ta pasta powinna być tam? I druga kwestia. Jak jest izolacja wiązki kabli wchodzącej do regulatora to tuż przy wtyczce byłą ona jakby sparciała/nadpalona i się kruszyła. To też jest normalne? Znak czasu?

Przepraszam, że piszę trochę chaotycznie i nie precyzyjnie ale są to jeszcze dla mnie nie zbadane obszary :D