Nie uda ci się tego rozebrać bez śladów twojej ingerencji po złożeniu. O ile po drodze nie pęknie ci szybka, nie ulamie się iglica wskazówki lub wskazówka to jest szansa że udaci się zdjąć cyferblat. W drugą stronę jest znacznie gorzej. Licznik to bardzo delikatne i precyzyjne urządzenie a jego rozbieranie wymaga doświadczenia i ostrożności. Za ok 150 zł można trafić ze skalą w milach i km.

Co do Twoich wcześniejszych wypowiedzi chciałem ci zwrócić uwagę na ton twoich postów i agresję jaka z ich płynie. "Kolego" w takim stylu daleko nie zajedziesz i z czasem, o ile twoje nerwy ci pozwolą, zauważysz że ton wypowiedzi kolegów nie jest ani złośliwy ani mało pomocny. A tak swoją drogą to trafiłeś na tych którzy w sprawach technicznych mają największą, no może prawie największą wiedzę.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci powodzenia w nawiązywaniu nowych forumowych znajomosci

Przy demontażu tego dzyndzla kasującego trzeba mieć bardzo malutki i nie obrobiony wkrętak krzyżakowy. Tam siedzi wkręcik M2, czyli zegarmistrzostwo. Jak gdzieś upadnie to dupa blada - szukanie z lupa i latarką.

mój licznik ma takie farfocle pod szkiełkiem, jak na foto,
o czym to może świadczyć? grzebanie czy coś tam wleciało albo się przycierało...



widać foto? jest w moim folderze udostępnionym..

nie widać

A jak klikniesz w link z podpisu to widzisz zdjęcia?
Ostatnie jakby co.. kiedyś było tak widać jak wrzucałem ..
Muszę chyba gdzieś jakieś darmowe konto do fot na forum założyć w takim razie.