Ech...też miałem kiedyś takie wydechy i musiałem zawsze jeździć na końcu!!Musisz sobie zmajstrować wkładki wyciszające,(kiedyś widziałem takie do kupienia ).Ja zrobiłem tak:dobrałem pierścień ok 5cm odpowiadający wew.średnicy wydechu ,do pierścienia w osi wydechu przyspawałem kawałek rurki ok.15cm,która na końcu została zaślepiona,następnie metodą prób zaczołem nawiercać w niej otwory fi 6mm do momentu otrzymania soczystego basu.Spaliny teraz wydostają się przez te otwory a motor pięknie gada.Aha....całość jest wsunięta do środka i aby nie została wydmuchana jest skręcona małą śrubką z wydechem.No i tak w obu kominach. Zamiast nawiercanej rurki można zastosować stalowy druciak (sic.)jaki stosuje się w kuchni do mycia przypalonych garów,ale nie są mi znane uzyskane efekty.

No dobra ....wygląda to tak:

http://zapodaj.net/8d948603e945.jpg.html

http://zapodaj.net/4fe3a0659401.jpg.html

(ups...śiakieś takie duże zdjęcia mi wyszły)

Wracając do tematu...za głęboko że się tak wyrażę wkładasz tą wkładkę musi być na samym wylocie komina ,wkładając do tego przewężenia zdusisz silnik,no i zdecydowanie więcej otworów.

Powodzenia w wierceniu i wkładaniu

ja mam wyciszone w którymś poscie jest fotka ,

robił mi mechanik , 350 zeta, jest to wytoczone z aluminium nawiercone i wypełnione wełną stalową